-Leondre!-krzyknęłam
przestraszona i odsunęłam się od niego.
-Co
się stało?-spytał zdziwiony.
-Ona
zrobiła nam zdjęcie.- Spokojniej już, odpowiedziałam. Wskazałam palcem drugą
stronę ulicy ale jej już nie było.
-Co?
Kto? Nikogo tam nie ma. – popatrzył na mnie pytająco.
-Ale..ale..
dobra nie ważne. Wracajmy. Może Charlie i reszta już są.
-Okay.
Gdzie teraz?
-Chodź,
nie jesteśmy wcale tak daleko.- Złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam za
sobą. Po 10 minutach byliśmy już na miejscu. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i
zapytaliśmy Charlie’go co z nogą.
-Leondre-
Nie.
Nie wierzę. Co ja zrobiłem? Zraziłem ją pewnie do siebie. Jednak tak bardzo nie
żałuje, ponieważ ona nie jest jak wszystkie moje fanki. Jest wyjątkowa. Cieszę
się, że ją chociaż poznałem. Nie wiem co będzie dalej. Jestem jej idolem więc
raczej mnie lubi no ale…
-Hej!
Co tam u Was? Jakieś 2 godziny temu mieliśmy coś zjeść. Idziemy?- przerwała
moje rozmyślenia pani Emilia.
-Tak,
jasne…- zająknąłem się. Miałem tyle myśli, że nie wiedziałem co się dzieje. Po chwili
w końcu wyszliśmy.
-Małgosia-(po przyjściu z restauracji)
-
Małgosia! Co robiliście jak nas nie było?- Zawołała mnie Kinga i spojrzała na
mnie jakbym ukrywała przed nią coś
ważnego.
-A
co Ty taka ciekawa?- spytałam złośliwie.
-No
powiedz. Plzzz… Już trochę wiem ale.. sama mi opowiedz.
-Co
wiesz?
-Nie
nic. Najpierw Ty mów co tam , jak tam.
-Poszliśmy
do parku. Ogólnie to ciekawe jest to, że jest moim idolem ale w stosunku do
mnie zachowuje się jak normalny chłopak. A poza tym widzę go pierwszy raz w
życiu. Mam nadzieje, że niedługo to do mnie dotrze.
-No
wiesz, teraz pewnie będziemy mogły częściej się z nimi spotykać ze względu na...
-Na
prace naszej mamy. Tak wiem.-dokończyłam za Kingę.
-Dobra.
Sama się nie przyznasz. Widziałam jak
całujesz się z Leo- Wybuchneła.
-CO???Nic
z tych rzeczy-zaczęłam się śmiać- fajna plotka ale nie prawdziwa.
-Ale
to nie plotka bo akurat kiedy wy byliście w parku, my wracaliśmy od lekarki.
Więc widziałam na własne oczy.-wyjaśniła.
-Nie.
To nie prawda zrozum. W pewnym momencie podszedł do mnie ale ja widząc, że
jakaś laska, widocznie poznała Leo, robi
nam zdjęcie odsunęłam się od niego.
-Ale..
-Jeszcze
coś- przerwałam jej- To mój I D O L. Zawsze nim będzie. Właśnie stoję w jednej sali
z moim ulubionym duetem. Na razie cała historia to bajka. Bo nie umiem tego
zrozumieć.
-Małgosia!!
Małgosia!! Ty jesteś z Leo!??- przybiegła do nas, najszybciej jak umiała,
Kasia.
-Skąd
wyczarowałaś tą plotkę?- znudzona, spytałam.
-Tego
nie wiem bo ona nie widziała cię w parku z auta.- szepnęła do mnie Kinga.
-No
jak to skąd. Z netu!- odpowiedziała.
-Nie
wierzę. Jak to z netu?-załamałam się. I po co to było?
-To
Wy nie jesteście razem?- ze zdziwieniem na mnie popatrzyła.
-Oczywiście,
że nie. Tobie też muszę powtarzać. To mój I D O L.
-No
wiem ale..
-Gdzie
to znalazłaś w necie?
-No
zdjęcie jest.
-Co?
Nie, nie, nie, nie. To nie może dziać się naprawdę. Ta dziewczyna wrzuciła to
zdjęcie. I teraz jest plotka wszędzie. Super. Ale będą hejty na mnie.-
Ciągnęłam słowa, myśląc.
-Spokojnie-odezwała
się Kinga.
-Pokaż
to zdjęcie.
-Już,
moment.. mam- Kasia odwróciła telefon w moją stronę.
-Pfff…
genialnie. Idę poszukać Leo.
Był
razem z Charlie’m przed budynkiem.
-Choć,
musimy pogadać- pociągnęłam go za rękę, na bok.
-O
co chodzi?- Spytał zdziwiony.
-A
na internet wchodziłeś? Na jakąkolwiek stronę związaną z Twoim duetem?
-Nie.
Wiem, że pewnie mam pełno powiadomień.
-Nie
o to chodzi.- odpowiedziałam szybko.
-A
o co?
-Ta
dziewczyna, o której Ci zresztą mówiłam, wstawiła zdjęcie do sieci.- Spojrzałam
mu w oczy i widziałam tysiące jego myśli.
-Leondre-
To
chyba jakiś żart. Mały błąd i już wszystko wszyscy wiedzą. Cudnie. Nie wiem co
mam zrobić. Bo to moja wina. A ona będzie teraz hejtowana. Przecież nie
chciałam źle. W ogóle nie powinienem tak zrobić. Nie..
-Halo?
Leondre?-pomachała mi przed oczami.
-Przepraszam.
Nie wiem co mam zrobić.
-Spokojnie.
Przecież nic się nie stało. Jesteś moim idolem. Najlepszym na świecie,
oczywiście nie pomijając jeszcze Charls’a- uśmiechnęła się do mnie.
-Odkręcę
to. Mam nadzieję.- odwzajemniłam uśmiech.
-Okay.
Na razie w ogóle mnie to nie obchodzi. Zmienimy temat?
-Tak,
jasne. Ale i tak strasznie mi przykro, za to co zrobiłem. Przepraszam.
-Nie
przepraszaj. – odpowiedziała mi i mnie przytuliła. Jejku. Jak można jej nie
lubić.
-Charlie- (w tym samym czasie)
Gdy
Leo poszedł rozmawiać z Małgosią. Poszedłem do środka budynku. Muszę się
nauczyć chodzić na tych kulach, bo to
jednak nie takie proste, hah. Zobaczyłem dziewczyny-Kasie i Kingę- więc
podszedłem do nich.
-Hej-
uśmiechnąłem się- co tam u Was?
-Aktualnie
to trochę nudno… Za ile będziesz mógł chodzić bez kul?- Zapytała mnie Kasia.
-Tak
dokładnie to nie wiem. Ale coś za około 2 tygodnie.
-Oj,
długo L
-A
tak w ogóle to co się stało, że Małgosia tak podbiegła do Leo?- zmieniłem
temat.
-A
nic.. Bo oni poszli na spacer. I wtedy jakaś dziewczyna zrobiła im zdjęcie i
wstawia w sieci. A wyglądają na nim jakby byli razem. To znaczy jakby Leo ją
pocałował.- W skrócie wytłumaczyła mi Kasia.
-Ups…To
Leo pewnie teraz jest zły na siebie bo
widać, że ją polubił.
-Widać...
-Okay.
W sumie to już jest mega późno. Gdzie nocujemy? – Spytałem nagle.
-Nie
wiem.- Odpowiedziała mi Kasia.
-To
ja pójdę się zapytać.- wtrąciła Kinga i poszła.
-Charlie?-
zapytała po chwili Kasia.
-Hmm?
-Jak
noga? Boli?
-Nie.
Nie przejmuj się tak- uśmiechnąłem się do niej.
-Przynajmniej
mnie zapamiętasz.-Zaczęła się śmiać.- Jako fankę, która skręciła Ci kostkę.
-Gdybym
jej nie skręcił i tak bym Cię zapamiętał .
-Miło
J
-Nie
zgadniecie!- Przybiegła do nas Kinga i szczęśliwa wykrzyczała.
-No
nie zgadniemy.- Nudno odpowiedziała Kasia. A mi się chciało śmiać.
-Nocujecie….-
ciągnęła jak nie wiem.- u nas w domu bo nie da się wynająć hotelu. To znaczy da
się ale jest drogi i daleko się znajduje.- powiedziała najszybciej jak się
dało. Nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem.
-Ale
czad! Z czego się śmiejesz Charlie??- Zapytała mnie Kasia i uśmiechnęła się do
mnie.
-Z
Twojego zachowania. Kinga tak?- wskazałem palcem- A ogólnie to mega się cieszę.
Musicie mieć duży dom jak nas tak zapraszacie.
-W
miarę duży. Zmieścimy się. Mamy też dużo wolnych pokoi więc nie ma sprawy.-
Mówiła cały czas ucieszona Kinga.
-Przynajmniej
będę mogła zaopiekować się Twoją kostką- uśmiechnęła się do mnie Kasia.
-Hah.
Jak tylko będziesz chciała. Ale nie sądzę, żeby Ci się to spodobało- zaśmiałem
się.
-Halo!
Informacja do wszystkich! Jedziemy do domu!
Bo jest już późno. Zawołajcie proszę Leo i Małgosię. Pojedziemy na dwa
razy bo inaczej się nie zmieścimy!-Krzycząc, chodziła pani Victoria.
-Okay.
To ja pójdę po nich a Wy już jedźcie- Powiedziałem, zapominając o kostce.
-Nie,
Charlie- uśmiechnęła się do mnie Kinga.- Ja po nich pójdę a Wy już jedźcie-
Poprawiła mnie.
-Oki.
To do zobaczenia potem- krzyknęła Kasia gdy Kinga wyszła.
-Choć
Charlie…
-Kinga-
Wyszłam po nich
przed budynek.
-No
amorki, idziemy bo już późno. – Powiedziałam jak tylko ich zobaczyłam.
-Uważaj
co mówisz- zagroziła mi siostra.
-Sorry-
uśmiechnęłam się.- Charlie, pani Victoria i Kasia już pewnie są w domu .
-Co
jak w domu!? Jakim domu?-Przerwała mi Małgosia
-Naszym,
a czyim. Dzisiaj chłopcy śpią u nas J
-Ale
czad. Nie wierzę. Już idziemy.
-Zaraz
nasza mama po nas przyjedzie.
-Okay.
A co z menagerem?
-No..
wydaje mi się, że ufa pani Victorii i dlatego nie jedzie z nami bo po co.
-To
super. Chodź Leo, bo musimy wyjść tyłem. Tak?- Dopytała mnie siostra.
-Tak.
-Małgosia-
-Leo??Co
Ty taki zamyślony?- Zapytałam i
popatrzyłam na jego śliczne oczka.
-Nie
nic. Już idę.- uśmiechnął się do mnie.
Przeszliśmy
przez środek budynku. Z tyłu czekała na nas już mama.
-Kasia-
Weszliśmy
do domu. Byliśmy razem z mamą Leo a pani Emilia pojechała po resztę.
-Pokazać
Ci pokój Kingi i Małgosi, Charlie?-
niepewnie zapytałam.
-Tak,
jasne. Chętnie go zobaczę. Jak one pozwalają…
-Pozwalają.
Tylko.. on jest na piętrze. Dasz radę wejść?
-
No weź.- uśmiechnął się.- Oczywiście, że tak. Poskacze sobie trochę J
-To zapraszam- odwzajemniłam uśmiech. Po chwili byliśmy już w pokoju.
-To zapraszam- odwzajemniłam uśmiech. Po chwili byliśmy już w pokoju.
-Bardzo
ładnie tu.- Stwierdził.- Mogę usiąść na łóżku?
-Jasne.
Możesz robić co chcesz- zaśmiałam się.- Czuj się proszę jak u siebie. Chcesz
coś zjeść?
-Nie,
nie jestem głodny- uśmiechnął się.- Strasznie mi miło, że tu jestem. Tak się
cieszę J
-Ja
też się mega cieszę. Nie wierzę w to wszystko. Marzenia się spełniają.
-Moje
też.- Stwierdził Charlie.
-Twoje?
Czemu?-zapytałam zdziwiona.
-Bo
spotkałem osobę, na która tak długo czekałem.
-Kogo?
-Ciebie.
-Charls,
nie przesadzaj J Jestem Twoją
fanką. Też nie rozumiem jak się tu znalazłeś ale jakimś cudem tu
jesteś.- Masakra! Czy On powiedział przed chwilą to co powiedział?
-Charls?
-Tak,
zdrobnienie J- uśmiechnęłam
się co odwzajemnił.
-No
wiem ale..- W tym momencie do pokoju wpadła Kinga, Małgosia i Leondre.
-Hej,
co robicie?-rzucił Leo.
-A
nic, gadamy.- odpowiedział Charlie.
-Aaaaa
o czym?- dopytywał.
-O
wszystkim i o niczym.- powiedział Charlie, chyba aby Leo się w końcu odczepił.
-Cześć
wszystkim- do pokoju wparowała jeszcze pani Victoria. Jeju… kto jeszcze tu
przyjdzie- Idźcie się ogarnąć, na dole są już wasze bagaże a potem spać. W
sumie wydaje mi się, że jutro będziecie odpoczywać bo my musimy ustalić co
dalej robimy ale i tak ten dzień był bardzo męczący.- dokończyła i wyszła.
-Okay.
To ja Ci Charlie przyniosę walizki- powiedziałam i wyszłam.
-Dziękuję!-
usłyszałam od niego z pokoju, gdy byłam już na schodach.
-Leo-
-Mmmhm..
ale się rzuciła- musiałem to powiedzieć.
-Oj
cicho. Chcę mi pomóc bo obwinia siebie za tą nogę.- odpowiedział mi szybko
Charlie.
-Ale
Ty się sam przewróciłeś?
-No
tak ale nie umiem jej tego wkuć- uśmiechnął się.
-Leo
idź po swoje walizki!- krzyknęła z dołu moja mama. Popatrzyłem na Gosię.
-Nie..
ja Ci walizek wnosić nie będę- zaczęła się śmiać. Charlie zrobił to samo.
-Idę..-
odpowiedziałem mamie i zszedłem na dół. Na schodach minąłem Kasię.
-Kinga –
-A
tak w ogóle to co się dzieje z Igorem i gdzie będzie spał?- Spytałam jak
została tylko Małgosia i Charlie.
-A
tak naprawdę to on pojechał z nami aby odwiedzić Polskę no i wydaje mi się, że
wróci do Anglii z powrotem. Ale nie jestem pewny.- odpowiedział mi Charlie.
Wtedy do pokoju wparowała Kasia z walizką.
-Ciężka?-
zapytał właściciel.
-Nie
no. Spoko.- uśmiechnęła się do niego, co odwzajemnił.
-To
ja idę się umyć a Ty Kasia lepiej
zadzwoń do mamy i jej wszystko powiedz.- powiadomiłam ją.
-O
nie. Całkowicie zapomniałam. Już dzwonię.- odpowiedziała, wybrała numer i
wyszła z pokoju. A ja skierowałam się w stronę łazienki.
-Małgosia-
-Mamy
2 łazienki więc możemy się podzielić J
- rzuciłam.
-Oki,
to ja pójdę na dół, jak mnie zaprowadzisz a Ty Charlie lepiej już tu siedź na
górze.- Ustawił Leo.
-Okay.-
odpowiedział Charlie a ja wraz z Leo zeszłam na dół aby mu pokazać gdzie co
jest. Mama już wszystkie pokoje przygotowała więc każdy miał miejsce. Po jakiś
30 minutach wszyscy byli gotowi. Charlie i Leo byli w jednym pokoju. Ja z
siostrą i Kasią. Pani Victoria w pokoju gościnnym a mama w swojej sypialni.
-Kinga-
-Ale
dzień, co nie dziewczyny?- zapytałam gdy już byliśmy wszyscy w swoich pokojach
a my leżałyśmy w swoich łóżkach.
-Czad,
po prostu czad. Nie do wiary. Nocują u nas Bars and Melody. Pff… myślałam, że
to nie możliwe. A jednak…-odpowiedziała mi siostra.
Ktoś
zapukał.
-Proszę!-Krzyknęłyśmy
prawie równocześnie. Zza drzwi wychylił się Leo a za nim Charlie.
-Good night my princess!- krzyknął Leo.
-Good night bambinos!- Dodał Charlie.
-Dobranoc!
Kochani jesteście!- krzyknęła Małgosia, uśmiechając się.
-Dobranoc!-
Powiedziałam równocześnie z Kasią.
Wyszli
J Takie dni mogę
przeżywać codziennie. Po chwili dziewczyny już spały. To był dłuuugi dzień.
Nawet
nie wiem kiedy zasnęłam.
-Małgosia- (rano)
Obudził
mnie telefon. Na szczęście Kinga i Kasia mocno śpią więc nawet gdybym muzykę na full puściła i tak by się nie
obudziły. Wzięłam go do ręki i zobaczyłam….
Hej
xx Mam nadzieję, że ciekawy rozdział. Długi mi wyszedł xx Na początku chciałam przeprosić, ponieważ w 2 rozdziale pomieszałam
imiona-Maciek i Igor- na szczęście zauważyłam z dziewczynami i już jest poprawione J Komentujcie rozdział 3- wtedy
szybciej będzie następny xx Dzięki za
przeczytanie// Amber143
Kochana świetny rozdział. Jak zawsze. I co z tym Igorem? A poza tym Polsacie mały jak mogłaś w takim momencie? Życzę weny i pozdrawiam i oczywiście do nexta :*
OdpowiedzUsuńTy polsacie jeden😒, ale i tak świetny rozdział, przyjemnie się go czyta😍👌😘😊💖
OdpowiedzUsuńJak zwykle super rozdział. Czyż by nasze aniołki się zakochały w dziewczynach? Jak zwykle zakończyłaś rozdział w najciekawszym momencie :-( ale i tak kocham twojego bloga. Czekam na naxt. Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńI super blog :*
Ale zabije za końcówkę xD
Czekam na next :*
I zapraszam do mnie w wolnej chwili:
http://mystoryandbamnewhopeful.blogspot.com/
Z twoim blogiem od dawna na bieżąco :*
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńJa dopiero dziś wpadałam.Genialny blog.Czekam na next Polsacie.Jak tam kiedyś znajdziesz czas to wpadnij do mnie http://lovestorybam.blogspot.com/?m=1
Czekam na next :*