piątek, 8 kwietnia 2016

Rozdział 6 ~Your heart's locked up, give me the key~

W tym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek.
-Mogę otworzyć?- Zapytałem.
-Jasne.-Dostałem odpowiedź i pobiegłem otworzyć.
Przed drzwiami  stała  Ona. Tak. Małgosia. Cała mokra bo na dworze lało.  Opierała się o ramę drzwi.
-OMG! Co Ci się stało?- Mega się wystraszyłem.
-Nic.- Odpowiedziała. Pfff… jak nic?
-Wejdź… mokniesz.
-Już mi to różnicy nie robi.- Uśmiechnęła się. Zdjęła buty. Bardzo lekko i szybko mnie przytuliła i poszła  na górę. Pewnie do swojego pokoju. A nie… Kinga ma pokój z Gosią.
-Kinga-
-Ja nie wiem co jej się stało. Nie zauważyła, że wróciłeś. Bo by się mega ucieszyła. Ani się z nami nie przywitała.  Ale widzę, że coś jej mega odwaliło. Nie mam naprawdę pojęcia o co chodzi.- Popatrzyłam na Leo.
-Może potrzebuje chwili spokoju. Albo ciszy.-Wtrąciła się mama. – Albo zaraz tu do nas przyjdzie. Bo jej przejdzie.
Staliśmy, nudziliśmy się i myśleliśmy. Byliśmy cały czas w jednym miejscu odkąd moja siostra weszła w końcu do domu. Była 19.00. Leo- oparty o drzwi. Ja stałam w niego wpatrzona,  a mama wycierała coś myśląc. I właśnie w tym momencie Małgosia zeszła. Przebrała się w suche ciuchy.
-Mówiłam, że zaraz wróci.- Stwierdziła moja mama i wróciła do kuchni.
-Jejku! Leondre. Co Ty tu robisz?- Popatrzyła na niego oczkami „Mogę Cię przytulić?”. Po czym to zrobiła.
-Cała Małgosia.- Musiałam to powiedzieć.
-Leondre-
-Już się witaliśmy.- Powiedziałem patrząc jej w oczy, gdy się odsunęliśmy od siebie.
-Kiedy?- Zdziwiona zapytała. Chciało mi się śmiać. Ale tylko się uśmiechnąłem. Co odwzajemniła.
-Dlaczego wróciłeś? To znaczy wiesz, ja się mega cieszę. Tylko po prostu nie rozumiem. I na ile? Jak na długo, to gdzie będziesz przez ten czas? I jak się będziesz uczyć?- Masa pytań. Nie wytrzymałem i wybuchnąłem śmiechem. -No i czemu się śmiejesz?-Zadała pytanie(kolejne). Ale również zaczęła  się śmiać.
-A wam co?- Wtrąciła się Kinga.- Nie dobra. Wolę nie wiedzieć. I odeszła. Chyba do kuchni.
-Mogę Ci wszystko opowiedzieć.- Stwierdziłem. Ale nie wiem czy to był dobry pomysł.
-Okayyyyyyy. Obejrzymy bajkę?- Kompletnie z innej beczki.
-Bajkę?- Dopytałem.
-Tak. Ostatnio oglądam tylko bajki. Ale jak chcesz może być też film.
-To film potem. Może być bajka.
-To super.
-A masz lekcje zrobione? Nie chcę po prostu abyś miała jakieś zaległości czy coś.- Niepewnie to powiedziałem.
-Mamo!-Zamiast odpowiedzieć mi na pytanie to zaczęła krzyczeć.- Ja jutro nie idę do szkoły!
-Niby czemu?
-A nie wiem. Tak po prostu.
-Jak masz jakieś dobre uzasadnienie to może nie będziesz musiała iść. Ale ma być dobry argument.- Odpowiedziała jej z kuchni pani Emilia.
-Zaraz Ci coś wymyśle!
-Małgosia-
Nie będę tam chodziła. I wymyśle coś. Jeszcze nie wiem co ale uda mi się. Mam nadzieje. A tak w ogóle to co Leondre robi u mnie w domu? Znowu?  
-Okay. To opowiesz mi wszystko. Jestem ciekawa. – Zwróciłam się do chłopaka.
-Taaa. Jasne.
-Ale może pójdziemy gdzieś… gdzie np. „reszta domu” nie będzie Cię słyszeć? Odpuszczam bajkę.- Pokiwałam palcami.
-Jak najbardziej mi pasuję.- Wymyśliłam, że pójdziemy na balkon. Nie chwila, stop. Przecież pada. Pójdziemy do mojego i Kingi… nie! Już wiem. Leondre chyba będzie spał u nas. To pójdziemy do tak jakby „jego” pokoju. Tam gdzie wcześniej spał z Charlie’m. Tak. Dobry pomysł. A w dodatku możemy zamknąć drzwi nawet na klucz xdd Przemyślałam i zaprowadziłam go  do pokoju. Usiadłam na łóżku. Pokazałam mu ręką aby usiadł naprzeciwko. Siedzieliśmy na” krzyżaka”.
-Opowiadaj. Możesz mi powiedzieć wszystko. Wszyściutko.- Patrzałam w te jego śliczne, czekoladowe oczka.
-Okay. Ale jak tak na mnie patrzysz to nie mogę się skupić.
-Sorry.- Uśmiechnęłam się.- Nie potrafię przestać.
-Leondre-
Ja też.
-Serio? – Czyli powiedziałem, nie pomyślałem.
-Serio, serio. Uwaga. Zaczynam.
-Dawaj, czekam. –Uśmiechnąłem się.
-Przyjechałem do domu .
-No…-Przerwała mi.
-Weź.
-Sorry. Już nie będę.
-Przyjechałem. W sumie to nie. W samolocie. Tak. Myślałem. I marzyłem. I nie wytrzymałem i co zrobiłem…?
-Wydarłeś się?
-Skąd wiedziałaś?
-Tak jakoś.
-Krzyczałem, że chcę wrócić. I tak naprawdę wiedziałem, że moja mama się nie zgodzi. Jednak w domu czekała na mnie niespodzianka. Mama kupiła mi bilet. I byłem tu już po 16.00. Ale Ciebie nie było…
-Tak wiem. A na ile dni? Do czasu koncertu!?
-Właśnie…
-Wow! Jaki czad! Tylko nie ogarniam po co?
-No… nie wiem. Tak bardzo znów chciałem Cię zobaczyć. To znaczy Was.-Leondre, myśl co mówisz.
-Nie wierzę. Dla nas wróciłeś. Jestem mega szczęśliwa. Jesteś moim idolem i nie wiem czy wiesz ale spełniasz moje marzenia, w które ja tak naprawdę jeszcze nie mogę uwierzyć. Ale kiedyś. Kiedyś na pewno mi się to uda.- Właśnie… jestem dla niej tylko idolem. No przecież.
-Dziękuję.
-A jak się będziesz uczyć i gdzie będziesz?  U nas prawda?
-No tak… jakoś wyszło. Mam nadzieję, że nie będę tu jakoś przeszkadzać. A uczyć będę się przez internet chyba…
-Jasne, że nie przeszkadzasz. Nigdy nie będziesz.
-To super. A teraz Twoja kolej. Masz mi wszystko powiedzieć.
-Ale nic nie działo się ciekawego?- Bardziej zapytała.
-To dlaczego wróciłaś tak późno i gdy padło do domu?
-Nie no… miałam ochotę się przejść. I trochę mi to zajęło. A, że zaczęło padać to już nie moja wina.
-Coś kręcisz…
-Nie… Leo. Uwierz wszystko okay.
-No nie wiem. Ale Ci wierzę…
-To dobrze. Obejrzymy film?
-To nie chcesz już bajki???
-Nie.- Uśmiechnęła się.- Teraz jakiś film. Znasz jakiś fajny?
-Znam.
-Oki. Obejrzymy go?
-Możemy.
-Super. Pójdę się zapytać czy Kinga też będzie oglądać.
-To zejdę do salonu. Bo tam jest telewizor?
-Tak.- Zeszliśmy na dół.
-Kinga-
-Oglądasz z nami film?-Nie wiadomo skąd zapytała mnie nagle Małgosia?
-W końcu się odezwałaś siostrzyczko.
-Tak, przepraszam Cię.-Przytuliła mnie. – To co? Oglądasz?
-A jaki?
-Nie wiem. Leondre coś wymyślił.
-W sumie… tak. Okay. Pójdę po jakieś chrupki i idę już do was.
-Czekamy.- I poszła do salonu. Wyciągnęłam z szafki  paluszki i krakersy bo chrupek żadnych nie było. Wpakowałam do miseczek i byłam gotowa  na oglądanie. Gdy byłam już w pokoju Leondre i Małgosia włączyli tv. Wszyscy wygodnie usiedliśmy. Minęło 15 minut, a ja dalej nie wiedziałam co to za film. Ale był wciągający więc oglądałam dalej. Moja siostra była wtulona w Leo. Widać, że o wiele bardziej cieszy się tym, że on tu jest niż ja. Ale żeby nie było… ja jestem mega szczęśliwa, że przyjechał. Nie wiem tylko po co… Słodko wyglądali. A ja… sama ;/ Życie…
Koniec. Film się skończył. Amorki usnęły. Więc  już nie chciałam ich budzić. Od razu gdy weszłam na górę szybko się umyłam, położyłam i od razu usnęłam.
(rano)
Obudziła mnie mama odsłaniając mi okno w pokoju. Gdy już udało mi się otworzyć oczy spojrzałam na zegarek. Była godzina 7.30. Super. Mam na 8.00. Muszę się pośpieszyć… Jakoś wstałam. Zeszłam na dół.
-No nie wierzę, że oni jeszcze śpią. I to dalej tu. – Tak. Spojrzałam na kanapę.
-Ciszej mów bo ich obudzisz. Słodko wyglądają. I nie trzeba ich budzić.- Zjawiła się nagle moja mama.
-Czyli jej się upiekło…- Oczywiście Małgosi w szkole.
-Tak. Gotowa?
-Co? Nie.
-To szybko. Masz 15 minut. Zawiozę Cię.
-Okay… pośpieszę się. Spróbuję.- I latałam po domu…. Jak głupia. Ale ok. Zdążyłam. Pomalowałam się, wyprostowałam włosy, ubrałam getry i jeansową koszulę,  umyłam się. Plecak i już…
-Mogę wychodzić!- Krzyczałam, wychodząc z łazienki.
-Okay. Czekam w aucie.- Wyszła z domu. Po 2 minutach doszłam do niej i zawiozła mnie do szkoły.
-Leondre-
Ktoś trzasnął drzwiami. Obudziłem się. Chwila… ja jestem w salonie? A no tak… Gosia śpi.
-Księżniczko? Może pora wstać?
-Jeszcze chwila….-ciągnęła.
-Chodź, chodź.- Chciało mi się śmiać.
-Leondre?- Zapytała czy to ja, ze zdziwieniem.
-Brawo. Twoja spostrzegawczość mnie dobija. – uśmiechnąłem się.
-Dziękuję.- Wtuliła się we mnie jeszcze na chwilę.
-Małgosia-
Otrząsnęłam się. Usiadłam. Popatrzyłam na Leo. W te jego oczy… Już chciałam coś powiedzieć ale do domu wpadła mama.
-Ooo… widzę, że wstaliście.- ucieszyła się.
-Tak. Wstaliśmy. Dzięki, że nie musiałam iść do szkoły.
-Czekam na argument.-spojrzała na mnie.
-Potem Ci powiem.
-Niech Ci będzie. Więc…- zaczęła.- Mam nie za dobrą chyba wiadomość. Mianowicie. Muszę wyjechać. Mam taką pracę jaką mam. Nie pracuję tylko z Bars & Melody….- Uśmiechnęła się.- Będę w trasie przez parę dni. – Moja mina nie wyglądała inteligentnie gdy to usłyszałam.
-Ale to będziemy sami w domu?- Spojrzałam na chłopaka.
-Nie… wymyśliłam, że… pojedziecie do ojca…-Ciągnęła.
-Wiesz, że to nie za dobry pomysł?
-Niestety, wiem.
-No okay. Ale porozmawiasz z nim?
-Tak. Postaram się.
-Na ile dni? Co ze szkołą?
-Ze szkołą nie wiem… muszę coś wymyśleć. A jadę na 5 dni. Do Londynu. Niedaleko Charlie’go.
-Fajnie…- Odpowiedziałam mamie.- Idziemy na górę.- Zadecydowałam.
-Chodź Leo.-Zwróciłam się do chłopaka.
-Idę,  słońce.- I szedł za mną po schodach. Chwila? Jak on mnie nazwał? Lubi mówić różne zdrobnienia. To mega miłe. Naprawdę można się przy nim czuć jak księżniczka…
-A co u Charlie’go?- Zapytałam gdy weszliśmy do pokoju.
-Właśnie muszę do niego zadzwonić…. Bo długo nie gadaliśmy.
-To jak będziesz z nim rozmawiać to pozdrów go ode mnie. A teraz idę się umyć…- Wzięłam rzeczy, uśmiechnęłam się i wyszłam.
-Leondre-
Dobry pomysł. Zadzwonię  do Charls’a. Wybrałem numer. Po 4 sygnałach odebrał.
-Hej Leo.
-Hej. Co tam u Ciebie?
-Lepiej mów co z Gosią.
-Nic… spaliśmy razem. A ogólnie to nic jej nie mówiłem.
-Chwila… co?
-Tzn. usnęliśmy podczas filmu. I nikt nas już potem nie obudził.
-Aaa. Ok.- Zaczął się śmiać.  Ja też.
-Charlie, Charlie…
-Cicho.  A jeśli chodzi co u mnie… to okay. Trochę nudno. Bo szkoła. Ale mam nadzieję, że szybko zleci. Jest już kwiecień więc… jeszcze troszkę.
-Tak. Jeszcze musisz trochę wytrzymać. Polecam naukę przez internet w domu. Ha ha. To jest o wiele lepsze.
-Tak, wiem. Ale ja muszę chodzić na te zajęcia…
-A jak noga?
-Dobrze. Mam orteze więc mogę już chodzić.
-To super. Aaa Charlie. Jeszcze jedno.
-Hmmm?
-Chyba będę musiał razem z Gosią i Kingą wyjechać.
-CO!? Gdzie?
-Do ich ojca…
-Po jaką cholerę?- Trochę się wkurzył?
-Spokojnie. Charlie. Spokojnie.
-Okay. Przepraszam.
-No więc dlatego, że ich mama wyjeżdża w trasę. Z jakąś gwiazdą. Bo w końcu taką ma pracę.
-Aaaaa…
-Tylko nie wiem czy ogarniasz fakt, że ich ojciec mieszka za granicą….
-Pff…. Leo nie wkurzaj mnie….Gdzie?
-W Niemczech….
-Tak myślałem… bo kiedyś coś słyszałam.  Nie wiem od kogo.
-No więc… wiesz…ja będę musiał jechać z dziewczynami.
-Tak, tak wiem.
-Ja kończę. Jak coś to pisz. I masz pozdrowienia od Gosi.
-Dzięki. Pozdrów. Pa.- Odłożyłem telefon.
Rozmowa ciągnęła się. Po chwili do pokoju wpadła dziewczyna.
-Oki, Leondre. W sumie to chyba jutro już jedziemy do ojca więc trzeba by było się spakować. Tak, wiem. Mówię to do siebie bo ty to nawet nie zdążyłeś się rozpakować.
-No niestety…
-Małgosia-(Następny dzień)
Wtorek. Chyba. Wszyscy już wszystko wiedzą. Powiedziałyśmy też Kasi. Będę za nią tęsknić. Tylko za nią. I za mama oczywiście. A aktualnie to brakuje mi tu jeszcze Charlie’go.  Wstałam z łóżka. Byłam mega zmęczona. Ale już na szczęście spakowana. Wszystko jest…
-Hej.-Zeszłam na dół gdzie wszyscy już na mnie czekali.
-Błagam  Małgosia,  siadaj już.-Powiedział Leondre gdy tylko mnie zobaczył.
-Ooo! Nauczyłeś się mówić moje imię! Cudnie <3 A czemu mnie tak pośpieszasz?
-Bo Twoja siostra zdradziła mi, że dzisiaj na śniadanie naleśniki z Nutellą tylko musieliśmy na Ciebie poczekać.
-Jejku! Nutella! Mamo, daj nam już.- Gdy kończyłam wypowiedź, podała jedzenie na stół.
Bardzo nam smakowało. Ja i Leo zjedliśmy swoje porcje w 5 minut…
-Leondre-
-Jak pamiętacie dzisiaj wyjeżdżam. I wy też musicie. Dlatego macie samolot o godzinie 14.30. Odwiozę  was na lotnisko. Bo ja wyjeżdżam wieczorem. Rozmawiałam z ojcem i wydawało by się, że wszystko okay ale jednak daj mi od razu znać co z nim.- Skierowała do nas wypowiedź pani Emilia. A ostatnie zdanie do Małgosi.
-Oki. Wszystko mam nadzieję będzie w porządku. A teraz idę się ubrać, bo jest już po 10.00. A pewnie długo mi to zajmie.- Odpowiedziała i wyszła z kuchni. Zrobiłem to samo.
Jak już byliśmy gotowi bardzo nam się dłużył czas. Wtedy ich mama wymyśliła żebyśmy wzięli już wszystkie potrzebne rzeczy podjedziemy do czegoś w stylu „pod-restauracją” , zjemy coś a następnie pojedziemy na lotnisko. Zgodziliśmy się. I w ten sposób na szczęście upłynął nam czas. Właśnie jesteśmy w samolocie. Wszyscy ze wszystkimi się pożegnali. Aaa no tak. Jeszcze Kasia z nami była zjeść i odwiozła nas. Pytała się mnie tez dużo rzeczy… m.in. czemu wróciłem, na ile itd…
-Małgosia-
W samolocie słuchałam z Leondre muzyki na jednych słuchawkach. To znaczy on miał jedną i ja jedną. Chyba zasnęłam. Bo jakoś szybko byliśmy na miejscu. Tak. Właśnie stoimy z walizkami przed domem mojego ojca. Trochę się boję wejść. Dawno go nie widziałam. Przyjechaliśmy z lotniska taxi bo wiem, że on by po nas nie przyjechał.
-To co siostrzyczko? Pukamy na 3?-Zapytała mnie Kinga. Leondre stał z boku.
-Ok…-Niepewnie odpowiedziałam.
-1…2…3…- Zapukałyśmy. Nikt nie otworzył. Jeszcze raz. Dalej cisza. Nacisnęłam klamkę. Drzwi były otwarte. Weszliśmy do środka.
-Halo???? Tato???- Chodziłyśmy, krzyczałyśmy i szukałyśmy go. Nagle go ujrzałam. Był w salonie. Leżał na ziemi. Zaczęłam panikować.
-Nic Ci nie jest? Nie…!  Co ty sobie zrobiłeś! Nie wierzę…

 
Hej xx  Dziękuję za przeczytanie ;)
Baaardzo długi rozdział. I teraz pytanie. Mam je skrócić? Pisać krótsze? Bo nie wiem xd To Wy czytacie, nie ja. Więc napiszcie w komentarzu.  Każdy kom to motywacja dla mnie. Także dziękuję każdemu kto pisze coś pod rozdziałem <3 Nie wiem kiedy będzie następny J  I już niedługo pojawi się Charlie <3 Paa :*

10 komentarzy:

  1. Cudu rozdział. Musisz mi robić na złość i kończy w takim momencie :-D? Czekam na nexta :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwsza. Kochanie superowy. Mam nadzieje że motywuje😂. Nie będę się rozpisywać bo nie mam weny ale Tobie życzę jej jak najwięcej. Pozdrawiam i czekam na nexta😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że motywujesz :) Dzięki. Pozdrawiam... ;*

      Usuń
  3. No moja kochana świetny😍, a ty chcesz je skacać😂😂😂 pozdrawiam ta z wieczną głupawką😂💓💓🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! <3 Nie wiem czy chce, czy nie chce xD Też pozdrawiam xdd

      Usuń
  4. Hejo! :*
    Rozdział świetny, jestem bardzo ciekawa co będzie z ojcem dziewczyn, wieć czekam na nexta :*
    Kc <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! ;* Nie wiem czemu ale wyjątkowo mnie zmotywowałaś komentarzem xD Kc <3

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że już dzisiaj uda mi się wstawić :)

      Usuń